poniedziałek, grudnia 26, 2016

"Jezioro łabędzie" wedlug Rudolfa Nurejewa w Opera Bastilie





Dzisiaj troche spozniony post ale za to swiezutki jak swiateczne wypieki ;) W swiateczna niedziele czyli 25.12 Opera Bastilie prezentowala spektakl "Jeziora Labedziego" w choreografi Rudolfa Nurejewa, ktory mialam okazje obejrzec i o ktorym opowiem.

Na poczatek cos o samej Opera Bastillie.
"Nowoczesny gmach opery, siedziba zespołu Narodowej Opery Paryża. Wzniesiony przy Placu Bastylii w 12 okręgu paryskim za prezydentury François Mitterranda, miał w założeniach zastąpić stary gmach Opery Garnier, co jednak nie nastapilo.
Celem Mitterranda było powstanie gmachu, w którym muzyka poważna mogłaby być popularyzowana wśród szerszych mas społecznych. Prezydent Francji zainaugurował projekt budowy nowej opery i otworzył konkurs na architekta budynku. Z 756 przedstawionych opcji wybrana została koncepcja żyjącego w Kanadzie urugwajskiego architekta Carlosa Otta.


parisinfo.fr
W celu budowy opery dokonano kolejnych kontrowersyjnych zmian w zabudowie przestrzennej Paryża - wyburzono zabytkowy dworzec Paris Bastille z 1859 r., późniejszą galerię sztuki, oraz zamknięto perspektywę ulicy Św. Antoniego.
Gmach ma 2723 miejsca siedzące. Ma kształt nieregularnej kostki z zewnętrznymi ścianami ze szkła, z których od wewnątrz roztacza się szeroki widok na miasto. Obiekt jest ceniony przez architektów i chwalony przez widzów, jednak środowiska krytyków muzycznych od lat poddają go krytyce ze względu na słabą, w porównaniu z innymi słynnymi gmachami opery, akustykę. Stało się to zresztą jednym z powodów, dla których nie zdołał on całkowicie zastąpić Opery Garnier.



Inauguracja budynku miała miejsce w dwusetną rocznicę szturmu na Bastylię (1789) z udziałem Placido Domingo i Teresy Berganzy. Pierwsze przedstawienie operowe w budynku odbyło się w niecały rok później, 17 marca 1990, byli to Trojanie Hektora Berlioza". 
Tyle mowi Wikipedia. Fakt Opera Bastillie to budynek bardzo nowoczesny i wygodny ale w porownaniu do Opera Garnier wypada dosc blado bo absolutnie nie ma w nim nawet namiastki tego porazajacego piekna architektury ktore ma Opera Garnier. 

Z ciekawostek - sala byla pelna, wszystkie miejsca zajete! Tak, w Paryzu przedstawienia baletowe ciesza sie zawsze ogromna popularnoscia. Praktyczna uwaga, jezeli kiedykolwiek chcielibyscie obejrzec spektakl baletowy wszystko jedno czy w Opera Garnier czy Opera Bastilie czy nawet w jakims innym teatrze badz sali widowiskowej, zawsze pamietajcie kupic bilet minimum pol roku wczesniej, a najlepiej to z rocznym wyprzedzeniem. Niestety potem nie ma szans by upolowac bilet. Na ten grudniowy spektakl bilety kupione byly na poczatku lipca, tak ze wiecie...



Jezioro Labedzie pierwszy raz wystawione zostalo na deskach teatru Bolszoj w Moskwie w 1877 roku niestety to przedstawienie spotkalo sie z krytyka i az do roku 1895 nie bylo wystawiane. Jego nowa wersje opracowal Marius Petipa wraz ze swoim asystentem Lwem Iwanowem. 
Paryska premiera odbyla sie dopiero w 1936 roku, w opracowaniu Serge Lifara (Polska premiera miala miejsce w roku 1900 w Warszawskim Teatrze Wielkim).
20 grudnia 1984 roku swoja wersje Jeziora Labedziego zaprezentowal Rudolf Nurjejew i to w lasnie w tej wersji przedstawila go Opera Bastillie. 

Tancerze:

Odeta - Ludmila Pagliero tanca uczyla sie w Instytucie Sztuki w Buenos Aires, od 2003 roku tanczy w Operze Paryskiej najpierw jako corps de ballet a od marca 2012 roku jako étoile (rangi tancerzy baletu w polskich i francuskich zespolach roznia sie od siebie, w polskich zespolach najwyzsza ranga jest pierwszy/a solista/ka, we francuskich étolie - gwiazda)

Zygfryd - Germain Louvet od 2011 roku w Operze Paryskiej jako corps de ballet a od 2015 roku jako Sujet (sujet - mniej wiecej bedzie dopowiadalo polskiej randze - solista) - aktualizacja: w dniu 28.12 Gremain otrzymal nominacje étoile. Gratulacje!

Wolfgang/Rothbart - Karl Paquette od 1994 roku tanczy w opera Paris jako corps de ballet a od 2009 roku jako étoile. 

Scenografia - Ezio Frigerio. 
Kostiumy - Franca Squarciapino

Scenografia prosta, wrecz minimalistyczna, bardzo dobrze pasowala do spektaklu, nie narzucala sie i nie odciagala uwagi widza w jasny przejrzysty sposob podkreslajac akcje widowiska. 

Kostiumy, do nich mam pewne zastrzezenia. Jezioro labedzie jako opowiesc fantastyczna moze rozgrywac sie wszedzie i nigdzie, w kazdym miejscu i czasie, wiec kostiumy moga oddawac ducha kazdej epoki, ale jak dla mnie odcinane pod biustem suknie i bufiaste rekawki sa jakos tak naturalnie przypisane do "Romeo i Juli", podobnie jak bardzo wysokie nakrycia glowy dla dam dworu. 
Druga sprawa to dobor kolorow kostiumow dla dworu w III akcie. Taniec wegierski czy hiszpanski sam w sobie narzuca pewna wyrazistosc. Naturalnie o tancu hiszpanskim bedziemy myslec w kolorach czarny, czerwony ewentualnie zolty ale one beda zawsze nasycone. Tym czasem w kostiumach zastowano kolory brudno-pastelowe, ktore przy tancach zbiorowych zlewaly sie w jedno, dajac mdle i nudne dla oka wrazenie. 



Odetta/Odylia - szczerze mowiac mam mieszane uczucia. Nie twierdze, ze to jest zla tancerka czy zle to zatanczyla. Odnosze wrazenie, ze lirycznosc i delikatnosc Odetty lepiej pasowala do stylu Ludmily, w roli Odyli wyczuwalo sie pewna nerwowosc. Moze inaczej, odnosilam wrazenie, ze jakis problem (techniczny?), odciaga uwage tancerki przez co ta nie do konca moze sie skupic na kreowanej roli czarnengo labedzia. Byc moze byl jakis problem z pointa gdyz i finalowe fouette nie poszlo tak jak powinno, ale po przerwie IV akt Odetta ponownie byla pieknie przepojona liryzmem. Ogolnie ekspresja, praca rak, technika ok, ale jak dla mnie, mimo wszystko Ludmila nie posiada (byc moze jeszcze?) tego poziomu ekspresji ktorym porazala na scenie Agnès Letestu, ktorej interpretacje Odyli caly czas mam przed oczami.

Zygfryd - bardzo obiecujacy mlody tancerz. Piekne skoki, lekkosc na scenie. Aktorsko rowniez przekonywujacy, pieknie oddal latwowiernosc, naiwnosc i niedojrzalosc Zygfryda. 

Wolfgang/Rothbart - swietny jako dominujacy zly czarownik a jednoczesnie bardzo troskliwy ojciec Odylii, rownie przekonywujacy jako Wolfgang mentor Zygfryda. U tego tancerza widac duza dojrzalosc i doswiadczenie sceniczne. Bardzo dobra technika i umiejetnosci aktorskie. 



Ale tym co zrobilo na mnie najwieksze wrazenie to sceny zbiorowe, w ktorych na scenie byl tylko corps de ballet w scenach bialych labedzi. Cos pieknego. Z racji ze spektakl obserowalam prawie z pod sufitu, moglam dokladnie widziec wszelkie niedokladnosci w liniach a ich nie bylo praktycznie wcale. Dziewczyny tanczyly tak precyzyjnie i tak rowniutko, ze jak dla mnie to corps labedzi wygral ten spektakl. Sceny labedzi byly duzo bardziej ciekawe i mile dla oka niz tance dworu ktore jak juz pisalam dzieki mdlym kostiumom zlewaly sie w jedna mase. 

Jezeli zas chodzi o choreografie, przyznam sie bez bicia, jestem straszna baletowa konserwatystka. Najbardziej lubie pierwotne wersje, chyba wszystkich baletow klasycznych. Nie jestem entuzjastka zmian, udziwnien i unowoczesniania. I jak mam byc szczera, z calym szacunkiem dla dokonan Nurejewa, jednak wole wersje Jeziora Labedziego prezentowana przez Teatr Bolszoj. Choc owszem, zawsze warto zobaczyc cos innego choc by po to by moc porownac. 

Podsumowujac, bardzo sie ciesze ze wreszcie udalo mi sie obejrzec Jezioro na zywo, bo jakos nigdy nie mialam wczesniej okazji, ale wersja tego przedstawienia wedlug Opery Bastillie nie stanie sie moja jakos szczegolnie ulubiona. 

***

Dla zainteresowanych: Jezioro Labedzie prosto z L'Opera Bastilie.
W rolach glownych: 
Odetta/Odillie - Léonore Baulac; 
Zygfryd - Germain Louvet; 
Wolfgang/Rothbart - uwielbiany przez paryska publicznosc - François Alu. 

Czesc 1



Czesc 2







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Ballet Diffusion , Blogger